sobota, 5 maja 2012

Majówkowo


Witam!

 Tak jak wspominałam w ostatnim poście,dziś zamieszczę zdjęcia,ze spontanicznego wypadu z koleżanką w plener.Co prawda nie miały być to takie zdjęcia,miały być one zrobione w ceglarni,ze świetnym mrocznym klimatem lecz niestety nasz plan nie wypalił. Jest ona dość daleko od mojej miejscowości i nie miałyśmy czym tam dojechać.Ale to nic. Jeszcze tam pojedziemy :)

Co do weekendu majowego to upłynął on w dość pracowitej atmosferze.
Nadrabiałam zaległości z mojej "ukochanej" matematyki oraz uczyłam się z biologii(tą już lubię).
Podczas zwykłych dni roboczych urządziłyśmy sobie z koleżanką tournee po wszystkich okolicznych second handach.Nie powiem,było warto.Kupiłam między innymi: białą marynarkę o której od dawna marzyłam (za 10zł),koszulę w kratkę,którą mam na zdjęciach( za 1zł),czarną listonoszkę ze złotą klamrą(13 zł),ciemne tregginsy oraz wiele zwykłych bawełnianych bluzek.
To była bardziej pozytywna część długiego weekendu.
O negatywnej powiem tylko tyle: chyba nigdy nie zrozumiem facetów. Najpierw zapewniają o swoich uczuciach,mówią,że będą walczyć ile będzie trzeba by dwa dni potem stwierdzić,że nie mają jednak tej cierpliwości. U nich wszystko musi być tu i teraz. A jeśli trafi się dziewczyna,która potrzebuje czasu aby się w kimś zakochać to nagle-spadaj. Tak właśnie jest.Ale nie będę narzekać.Żyje się dalej.

Wstawiam zdjęcia z wypadu w plener,kilka zdjęć ze świeżo kupionymi rzeczami i na koniec piosenkę-
30 second to mars "The kill"-myślę,że jest asertywna do opisanej powyżej sytuacji.
Już niedługo wstawię zdjęcie nowej białej koszuli mgiełki,która jak na razie jest zwężana u pani krawcowej. :)

Pozdrawiam!















niedziela, 22 kwietnia 2012

Z codzienności

   Witam Was wszystkich,po małej przerwie w pisaniu.
Już na wstępie chciałabym za to przeprosić...Ostatnio po prostu wydarzyło się tyle niespodziewanych zdarzeń,czasem chciałabym żeby dzień miał 40 godzin.Tak więc mój ostatni tydzień składał się głownie z latania po lekarzach,jeden z nich przepisał mi taki antybiotyk,że na drugi dzień praktycznie nie mogłam wstać z łóżka tak się źle czułam.A wszystko przez małą opryszczkę koło ust.Zaczynała się powiększać a ja byłam już dosłownie zrozpaczona.W życiu nie spotkało mnie coś podobnego.Poszłam prywatnie do dermatologa,który wypisał te felerne lecz bardzo skuteczne leki.Po 4 dniach po opryszczce nie było śladu.Ale na pewno nie chcecie czytać o moich kłopotach zdrowotnych :) Poza tym muszę się przyznać,że w sobotę 14 kwietnia poznałam naprawdę interesującą osobę płci przeciwnej: humanista,romantyk,wielbiciel hip hopu i delikatnych dziewczyn,poza tym dżentelmen(dostałam różę przy każdej możliwej okazji).Byłam na koncercie a przed nim na małej "posiadówce" u kolegi.Naprawdę poznałam masę świetnych ludzi.Ten weekend spędziliśmy praktycznie w swoim towarzystwie,za godzinę także jestem z nim umówiona :). Ale nie będę mówić nic więcej,nie wiem czy coś z tego będzie.
Tak więc na tym skończę swoje zwierzenia.

W najbliższym czasie szykuje mi się sporo wolnego od szkoły z powodu matur.
Ostatnio z koleżankami znalazłyśmy kilka wspaniałych miejsc na zdjęcia,mają świetny klimat.
Tak więc już niedługo zamieszczę na bloga zdjęcia.
Podczas wolnych dni chciałabym także zrobić kilka rzeczy diy: następne rurki(w kolorze miętowym,jednak nie zapewniam że na pewno takie wyjdą :),czarną bluzkę z krzyżem,oraz kosmiczny t-shirt i legginsy.
Ostatnio nieźle obkupiłam się w second handzie,więc gdy tylko doprowadzę te rzeczy do porządku,dodam ich zdjęcia na bloga.

Pozdrawiam!

sobota, 14 kwietnia 2012

Mix

 Witam! Dopiero dziś pokażę Wam co udało mi się kupić na wtorkowych zakupach.
Są to tylko dwie rzeczy ale i tak jestem zadowolona.Pierwsza rzecz to czarne mokasyny.Miałam kupić karmelowe ale zdecydowałam się na czarne,będą do wszystkiego pasowały.Bliżej lata chciałabym kupić buty w bardziej intensywnym kolorze,jak już mówiłam marzę o koralowych lordsach :)
Drugą rzeczą jest pojemnik na kawę,o którym marzyłam od dawna.Idealny do szkoły i do tego lekki.


No i trochę głupie zdjęcie z autobusu,z mojego powrotu ze szkoły.
Strasznie spodobały mi się te kolory.Ah,uwielbiam miętę i koral.
Ja jestem po lewej a koleżanka po prawej.
Niby nic szczególnego nie ma w tym zdjęciu a jednak mi spodobało się od pierwszego wejrzenia.
:) Dziś krótko,ponieważ mam dużo do zrobienia w domu.
Na dniach postaram się o bardziej konkretnego posta.

Pozdrawiam wszystkich!







wtorek, 10 kwietnia 2012

Kieł

Witam Was w ten jakże leniwy dla mnie dzień!Leniwy,ponieważ jeszcze dziś mam wolne od szkoły.
Po moim niedzielnym narzekaniu na pogodę w końcu mogę stwierdzić,że jest o wiele,wiele lepiej.
Jakie to miłe uczucie gdy budzą Cię promienie słońca przedzierające się przez okno,mogłoby być tak codziennie :) Jak na złość-słońce pojawiło się gdy Święta się skończyły.

Tak jak wspominałam w sobotę,dziś zaczynam swoją " po świąteczną głodówkę".W sumie można ją nazwać owocową głodówką.Tak więc coś takiego funduję sobie zawsze po Świętach.Na co dzień uważam na to co jem,o której jem i ile jem.A w Święta zawsze udzielam sobie małej dyspensy i te ograniczenia nie obowiązują.Dziś staję na wagę a tu proszę,około 0.5kg więcej.Dlatego od dziś z powrotem wracam do ograniczania się,które będzie poprzedzone 2-dniową głodówką.Zacznę ją już dziś..Jestem jeszcze na czczo,ale zamierzam zacząć dzień szklanką wody z wyciśniętym sokiem z  połówki cytryny.Dla mnie jest to najlepsze lekarstwo na uczucie pełności i przejedzenia.
Cytryna doskonale oczyszcza organizm z toksyn ale także przyspiesza metabolizm dzięki czemu szybko pozbywamy się uczucia przejedzenia.Uwaga-pije się ją zawsze na czczo,pół godziny przed pierwszym posiłkiem!Rozcieńczoną ze szklanką letniej wody.
Następnie wybiorę się do warzywniaka po zapas owoców na te dwa dni.
Będą to przede wszystkim jabłka.
To właśnie jest moja po świąteczną recepta na powrót do płaskiego brzucha.
Trwa tylko 2 dni,nie jest kosztowna,potrzeba jedynie jedną cytrynę,dużo jabłek i odrobinę silnej woli!

Następnie chciałam Wam pokazać moje malutkie dzieło,o ile można tak to nazwać.
Jakiś czas temu oglądałam w internecie wiosenno-letnie kolekcje kilku sklepów.
W wiosennej kolekcji Stradivariusa znajduje się świetny naszyjnik a mianowicie biały kieł,na łańcuszku zrobionym z jakby "przydymionego złota".
Oczywiście jak to ja,wpadłam na pomysł aby zrobić coś podobnego samemu :)
Przypomniało mi się,że posiadam podobny kieł,ale w kolorze błękitnym.
Nie zastanawiając się długo,pomalowałam go białym lakierem do paznokci.
A łańcuszek w kolorze starego złota znalazłam przy innym naszyjniku w którym już długo nie chodziłam.
Nawlekłam kieł na łańcuszek i voila-powstało coś takiego.
Wiem,mam już manie na punkcie "robienia wszystkiego samemu".
Czasem może być to naprawdę świetna zabawa.
Załączam jego zdjęcie.

ps. Z racji,że dziś mam ostatni dzień wolnego,wybieram się do miasta na zakupy,zrobię sobie małe tournee po second handach,zamierzam kupić sobie także buty,marzą mi się jakby koralowe lordsy. Jak tylko coś upoluję to na pewno dodam zdjęcie!

Pozdrawiam!



niedziela, 8 kwietnia 2012

Easter

Witam!
Korzystając z okazji chciałabym złożyć wszystkim najserdeczniejsze życzenia.Przede wszystkim dużo,dużo ciepła i miłości,szczęścia oraz zdrowia.Jeśli będzie to,reszta sama się ułoży :)Mam nadzieję,że Wasz nastrój jest lepszy od mojego.Przez pogodę wcale nie czuję tych Świąt.Ciągle jest szaro i pada.Jedynie wczorajsze popołudnie było w miarę słoneczne i udało mi się wyskoczyć z koleżanką w plener,na zdjęcia.Ogólnie to zamiast się cieszyć dopadła mnie jakaś nostalgia.Mam nadzieję,że jutro będzie nieco cieplej.Dziś krótko,ponieważ mama woła mnie na jedzenie.LITOŚCI.Po Świętach trzeba będzie obowiązkowo przejść na dwudniową głodówkę.
Załączam wczorajsze zdjęcia i pozdrawiam! :)













poniedziałek, 2 kwietnia 2012

Moja wish lista

Dziś chciałabym podzielić się z Wami rzeczami które pragnę kupić!Na pewno nie wszystkie uda mi się zdobyć ale co tam.Bardzo mi się podobają.Czarne wedgesy można dostać w praktycznie każdej dobrej sieciówce.Reszta rzeczy to po prostu marzenie.:)Co do złotej blaszki to była ona w H&M ale niestety przegapiłam.Dowiedziałam się dopiero po fakcie,kiedy już słuch po nich zaginał.A co do koszuli...jej zdjęcie przypadkowo znalazłam w internecie,już nawet nie wiem gdzie.Jest po prostu świetna,unikalna.No i koralowe buciki z wiosennej kolekcji New Look'a.Idealne do jeansowych szortów,na lato.Ah,kojarzą mi się z wakacjami :) Zaś na motorowe,czarne botki z klamrami poluję już od roku. Chciałabym jeszcze kupić biała bluzkę mgiełkę na krótki rękaw,do miętowych rurek.Co tu dużo mówić.Taki mój mały "must have".
Pozdrawiam wszystkich!








sobota, 31 marca 2012

Z szafy mojej babci

Korzystając z okazji,że dziś moja babcia robiła porządki w swojej szafie postanowiłam jej pomóc.Naprawdę aż trudno uwierzyć w to ile ma modnych ciuchów! Niektóre mają nawet po 40 lat a wcale nie widać na nich upływu czasu.Okazało się,że moja babcia ma mnóstwo koszul z modnymi aktualnie kołnierzykami zapinanymi aż pod samą szyję.Jedną dostałam nawet w prezencie :) Tyle,że jest nieco za duża,ale będę nosiła ją jak oversize.Jest to typowa mgiełka,kolor kremowy,kieszonka z przodu no i ten cudowny kołnierzyk.Jutro dodam jej zdjęcie.Ahh,kocham.Następną rzeczą którą dostałam "w spadku" jest czerwona listonoszka w stylu retro.Ma 40 lat!Aż nie chce się w to wierzyć.Załączam jej zdjęcie.Jeszcze nie wiem do czego będę ją nosić,nie mam co do niej żadnych pomysłów.
Podsumowując-czasem warto zajrzeć do starej,babcinej szafy, ponieważ można w niej znaleźć prawdziwe modowe perełki!

ps.4kg mniej!