wtorek, 10 kwietnia 2012

Kieł

Witam Was w ten jakże leniwy dla mnie dzień!Leniwy,ponieważ jeszcze dziś mam wolne od szkoły.
Po moim niedzielnym narzekaniu na pogodę w końcu mogę stwierdzić,że jest o wiele,wiele lepiej.
Jakie to miłe uczucie gdy budzą Cię promienie słońca przedzierające się przez okno,mogłoby być tak codziennie :) Jak na złość-słońce pojawiło się gdy Święta się skończyły.

Tak jak wspominałam w sobotę,dziś zaczynam swoją " po świąteczną głodówkę".W sumie można ją nazwać owocową głodówką.Tak więc coś takiego funduję sobie zawsze po Świętach.Na co dzień uważam na to co jem,o której jem i ile jem.A w Święta zawsze udzielam sobie małej dyspensy i te ograniczenia nie obowiązują.Dziś staję na wagę a tu proszę,około 0.5kg więcej.Dlatego od dziś z powrotem wracam do ograniczania się,które będzie poprzedzone 2-dniową głodówką.Zacznę ją już dziś..Jestem jeszcze na czczo,ale zamierzam zacząć dzień szklanką wody z wyciśniętym sokiem z  połówki cytryny.Dla mnie jest to najlepsze lekarstwo na uczucie pełności i przejedzenia.
Cytryna doskonale oczyszcza organizm z toksyn ale także przyspiesza metabolizm dzięki czemu szybko pozbywamy się uczucia przejedzenia.Uwaga-pije się ją zawsze na czczo,pół godziny przed pierwszym posiłkiem!Rozcieńczoną ze szklanką letniej wody.
Następnie wybiorę się do warzywniaka po zapas owoców na te dwa dni.
Będą to przede wszystkim jabłka.
To właśnie jest moja po świąteczną recepta na powrót do płaskiego brzucha.
Trwa tylko 2 dni,nie jest kosztowna,potrzeba jedynie jedną cytrynę,dużo jabłek i odrobinę silnej woli!

Następnie chciałam Wam pokazać moje malutkie dzieło,o ile można tak to nazwać.
Jakiś czas temu oglądałam w internecie wiosenno-letnie kolekcje kilku sklepów.
W wiosennej kolekcji Stradivariusa znajduje się świetny naszyjnik a mianowicie biały kieł,na łańcuszku zrobionym z jakby "przydymionego złota".
Oczywiście jak to ja,wpadłam na pomysł aby zrobić coś podobnego samemu :)
Przypomniało mi się,że posiadam podobny kieł,ale w kolorze błękitnym.
Nie zastanawiając się długo,pomalowałam go białym lakierem do paznokci.
A łańcuszek w kolorze starego złota znalazłam przy innym naszyjniku w którym już długo nie chodziłam.
Nawlekłam kieł na łańcuszek i voila-powstało coś takiego.
Wiem,mam już manie na punkcie "robienia wszystkiego samemu".
Czasem może być to naprawdę świetna zabawa.
Załączam jego zdjęcie.

ps. Z racji,że dziś mam ostatni dzień wolnego,wybieram się do miasta na zakupy,zrobię sobie małe tournee po second handach,zamierzam kupić sobie także buty,marzą mi się jakby koralowe lordsy. Jak tylko coś upoluję to na pewno dodam zdjęcie!

Pozdrawiam!



2 komentarze:

Z góry dziękuję za wszystkie komentarze i Wasze opinie,
jeśli macie jakieś pytania,z pewnością na każde odpowiem.
Wszystkie Wasze opinie są dla mnie ważne,zarówno pozytywne jak i negatywne.

Dziękuję! :)